Niby zwykły deser, ale ma w sobie coś niezwykłego, coś takiego, że zawsze ma się na niego ochotę, można go jeść dzień za dniem. Najlepiej smakuje jedzony z gałką lodów, w cieplutkim pokoju, przy kominku, kiedy za oknem jest szaro i buro bądź biało. Świetnym pomysłem jest przygotowanie raz dużej ilości kruszonki, zamrożenie jej, a potem korzystanie z niej, gdy tylko przyjdzie ochotna na coś pysznego!
Na około 6 porcji potrzebujemy:
5 jabłek
6 dużych łyżek konfitury z żurawiny
szczypta cynamonu
cukier- do smaku- jeśli jabłka są kwaśne
na kruszonkę:
100g masła
3/4 szklanki mąki
pół szklanki cukru pudru
pół szklanki zmielonych orzechów
2 łyżki płatków migdałowych
2 łyżki wiórków kokosowych
dodałam też pół łyżeczki cynamonu i ziarenka z połowy laski wanilii
Przygotowanie:
Masło, mąkę, cukier i mielone orzechy siekamy nożem i następnie zagniatamy, dodajemy migdały, wiórki kokosowe, cynamon i ziarenka wanilii, zagniatamy wszystko razem.
Jabłka kroimy w dużą kostkę, sypiemy cynamonem i ewentualnie cukrem i mieszamy. Formę lub foremki smarujemy masłem. Jabłka przekładamy do formy, dodajemy konfiturę z żurawiny.
Górę sypiemy obficie kruszonką i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy około 15 minut w 180 stopniach- aż kruszonka się zezłoci.
Wyjmujemy z piekarnika i cieszymy się przepysznym deserem!